Proszę porównać finanse siatki Bryna z finansami i majątkiem siatki „Omer”- H. Bertelle, którego postać prezentowałem już tutaj w dniu 7.11.2017 r. „Omer” miał mniej agentów, ale lepiej (czytelne wyniki zob. wykaz dokumentów z teczki le Blevenec) go prowadził. Sprawy finansowe (tak mi wygląda) prowadził czytelnie. Przy nim rozliczenia Bryna z Cassagnol to machlojki:
– k. 80 Raport Nr 1/54 od Omera /Jeroma/, Ściśle tajne, Egz. poj.
1. Odpowiadam dziś na Wasze poczty Nr 17, 18, 19, 20 i 21/53; potwierdzam jeszcze raz ich odbiór, jak również paczki „Foret” przekazanej przez auto-stop i zawierającej 3000000 fr franc., 4000 dolarów i aparacik.
Sytuacja sieci
a/ Nie znam sytuacji sieci Denisa, odkąd został ustalony kontakt bezpośredni między nim i Centralą. Miałem jednak z nim spotkanie w styczniu i przy tej okazji upewniłem się, że z punktu widzenia pracy przyjaciół, organizacji i łączności wszystko idzie dobrze, ponieważ na wypadek zerwania /coupure/, nie ma on żadnej możliwości skontaktowania się ze mną.
Mabel miała jeszcze dwa spotkania z Jim’em- ostatnie z nich w okresie nawiązania łączności Denisa z Centralą; w owym momencie sieć wydawała się dobrze funkcjonująca.
Po moim spotkaniu z Denisem w styczniu złożę Wam sprawozdanie /?/.
Jeśli chodzi o sieć „Jerome”, składa się ona obecnie z sześciu przyjaciół:
1. Jerome i Mabel,
2. Jo i Gladys /żona Jo/,
3. Bob /listówka i zakład foto/,
4. Ernest /listówka i skład/.
Po zmianach, które zaszły od czasu odłączenia sieci Denisa i reorganizacji sieci Jerome, ta ostatnia pracuje w sposób następujący:
Łączność między Jerome i Jo- przed odłączeniem sieci Denisa- była utrzymywana przez Mabel, która odbierała materiał od Jo i przekazywała mu instrukcje i zadania Centrali. Ja osobiście widywałem go bardzo rzadko, czego zresztą bardzo żałował. W końcu października poprosił mnie za pośrednictwem Mabel, by się spotkać osobiście i przedstawił mi następującą sprawę:
od czasu powrotu swojej żony stało się niemożliwe dawać jej wymijające powody pracy, którą wykonywał w domu /przepisywanie dokumentów przynoszonych z ministerstwa/, ani swych wyjść wieczornych raz w tygodniu na spotkania z Mabel. Mając całkowite zaufanie do swojej żony, która całkowicie podziela jego zapatrywania i któej biografię znacie- zwierzył się przed nią, wyjaśniając jej cel swojej pracy. Ku swemu wielkiemu zadowoleniu dowiedział się, że natychmiast p oswoim przyjeździe żona od razu zrozumiała, iż dodatkową pracą w domu Jo wykonuje nie dla swej przyjemności i że od początku odgadła, o co chodzi, nie dając jednak tego po sobie poznać. Jo był bardzo luźny z inteligencji i dyskrecji żony. Zaproponował mi on, by ją zaangażować jako drugiego łącznika, to znaczy, by ona dostarczała materiał dla Mabel. [dopisek- trzeba jeszcze raz zwrócić uwagę, żeby żona „Jo” nie zdekonspirowała „Jo” nieostrożnym zachowaniem się]
Nie miałem żadnego powodu ani sposobu, by odmówić tej prośbie.
Przed wyrażeniem zgody na to, odbyłem z nią rozmowę. Dała mi ona pewność co do jej oddania, wierności i przywiazania do naszej sprawy. W wyniku tego wyraziłem zgodę na propozycję Jo.
W związku z tym nie istnieje więcej kontakt bezpośredni między Jo i Mabel, a jedynie między „Gladys” /nadaję jej to pseudo/ i Mabel. Na spotkaniach wymieniają one materiał i instrukcje.
Nie muszę Wam tłumaczyć korzyści z tego systemu. Przede wszystkim Jo nie ryzykuje więcej spotkać kogoś ze swych znajomych będąc w towarzystwie obcej kobiety. Następnie, dwie kobiety razem załatwiające sprawunki, rozmawiając i paplając są niewątpliwie poza wszelkimi podejrzeniami. Obie kobiety stały się zresztą szybko bardzo bliskimi przzyjaciółkami. [dopisek- Jaką legendę oni mogą zastosować; to znaczy, skąd i odkąd znają się i zaprzyjaźniły się]
Nie uważam, bym postąpił sprzecznie z interesem służby- tym bardziej, że Jo postawił mnie przed faktem dokonanym.
c/ W sytuacji Jerome i Mabel nie ma obecnie żadnych zmian. Tak on, jak i ona stal isię solidnymi kupcami, którzy zdobyli sobie opinię ludzi dobrze chodzących koło swych interesów, ciesząc się zaufaniem klienteli i środowiska dostawców, kontroli skarbowej, władz miejskich i departamentalnych. Nic absolutnie nie wskazuje na istnienie jakichkolwiek podejrzeń w stosunku do nich i z tego punktu widzenia wszystko idzie doskonale.
d/ Bob:
Jego sytuacja przedstawia się następująco:
Zakład jego jest obecnie wyposażony do wykonywania całej pracy technicznej, a jego mieszkanie służy, jak dawniej, jako listówka.
Jego sprawy handlowe idą bardzo dobrze. Zobaczycie sami, gdy prześlę Wam jego bilans za ubiegłe trzy lata, który sporządzi w końcu stycznia. Jego interes idzie dobrze. Wyrobił sobie poważną klientelę, która pozostaje mu wierna i może liczyć na czysty dochód miesięczny 50000 fr Pozwala mu to wprawdzie żyć bardzo skromnie, ale bez większych kłopotów materialnych mi tego, że jego żona została ostatnio zwolniona z pracy na skutek zamknięcia przedsiębiorstwa, w którym pracowała.
Właśnie w jego zakładzie zainstalowaliśmy aparaturę dla robienia zdjęć Leic’ą. Instalacja ta jest bardzo prosta i pozwala mi w każdej chwili na robienie zdjęć; jest to bardzo ważne, gdyż pewne dokumenty mogę mieć do dyspozycji tylko przez kilka godzin. Instalacja ta może być rozmontowana i w żadnym wypadku nie powinna wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń, gdyż cóż może być bardziej naturalne niż takie urządzenie dla robienia próbnych fotografii w zakąłdzie fotomechanicznym.
Dodaję, że wprawdzie Bob sam wykonał całą instalację, to jednak fotografie robię ja, a on pozostaje wówczas ze mną tylko na moją wyraźną prośbę.
Celem zapewnienia mu dodatkowej pracy podczas martwego sezonu /zima/ omawiałem z nim możliwości produkowania fabrycznych części precyzyjnych. Jego wiertarka /tour/ pozwoliłaby na wykonywanie takiej pracy pod warunkiem posiadania dodatkowych narzędzi. Poszliśmy do firmy, która nam dostarczyła wiertarkę i zakupiliśmy dodatkowe narzędzia na sumę 245740 fr /załączam ich szczegółowy wykaz/. Zezwoliłem na ten dodatkowy wydatek- będąc pewnym Waszej zgody- mając na uwadze, że dochód Boba nie pozwoliłby mu nigdy na tę inwestycję. Proszę Was o zatwierdzenie tego wydatku.
Na zakończenie mogę Wam powiedzieć, że żadnej więcej pracy technicznej nie wykonuję w domu i za wyjątkiem opracowywania raportów, wszelka praca techniczna jest dokonywana u Boba. /Stanowi to również element reorganizacji sieci./
e/ Ernest: oprócz listówki, wykorzystuję go jako skrytkę dla przechowywania materiału, który trzeba zatrzymać lub przekazać przez auto-stop.
W poprzednim raporcie przekazałem wam wszystkie szczegóły dotyczące tej skrytki. Aby ją wykryć, potrzebna byłaby denuncjacja z dokładnym wskazaniem miejsca. Jedynymi osobami, które znają skrytkę, jesteśmy ja i Ernest. Z tego powodu nie ma żadnych obaw. Dzięki skrytce, nigdy nic nie leży w moim mieszkaniu- w każdym razie nigdy dłużej niż 24 godziny- i nawet najlepszy agent policji śledczej Francji nie mógłby znaleźć w moim mieszkaniu najmniejszej wskazówki dotyczącej mojej pracy.
Sytuacja osobista Ernesta jest następująca:
Jego pensja jako listonosza wynosi 32000 fr miesięcznie /wraz z dodatkami rodzinnymi/. Posiada on dwie córki, jedna z nich ma dwa lata, druga urodziła się w listopadzie ub. r. Pisałem Wam o tym w jednym z poprzednich raportów. Ernest jest dozorcą; jego mieszkanie składa się z małego pokoju i maleńkiej kuchni- razem mieszka[ją] tam 4 osoby. Z tego właśnie powodu pytałem Was, czy by nie można było zakupić dla niego małego mieszkania we wspólnej kamienicy /co-propriete/ lub też- co byłoby jeszcze lepiej- małego domku na przedmieściu. Koszt obydwu byłby mniej więcej jednakowy.
Ceny mieszkań są następujące /1 kategoria/:
600000 fr za izbę /kuchnia, WC, spiżarnia itp. liczą się za jedna izbę/. Cena mieszkania dwupokojowego wyniosłaby 1800000 fr
Warunki spłaty są następujące:
– jedna trzecia gotówką w chwili podpisania aktu zakupu;
– jedna trzecia spłacana w 24 ratach miesięcznych, w danym wypadku po 25000 fr miesięcznie przez dwa lata, poczynając od dnia podpisu aktu zakupu;
– jedna trzecia spłacana w ciągu 10 lub 20 lat /zależy to od sumy należnej- w danym wypadku, w ciągu 10 lat spłaca się po 5000 miesięcznie lub 60000 rocznie/.
Ceny te mogą być wyższe, zależnie od dzielnicy lub urządzenia wewnętrznego, ale warunku spłaty pozostają te same.
Cena małego domku jest w przybliżeniu taka sama i wynosi od półtora do dwóch milionów; jednakże spłata odbywa się następująco: dwie trzecie gotówką i jedna trzecia na spłaty /według umowy/. Oczywiście, dla naszej pracy domek przedmieściu /pavillon/ byłby odpowiedniejszy- skrytka i listówka- niż mieszkanie w kamienicy, gdzie jest wielu sąsiadów i lokatorów.
Wasz niepokój odnośnie usprawiedliwienia pochodzenia pieniędzy jest niesłuszny, gdyż wszelka inwestycja pieniężna w budownictwie, nie przewyższająca sumy 5 milionów podlega ustawie „Courant” i jest wyłączona od ankiety skarbowej lub administracyjnej, zupełnie podobnie jak sumy wygrane na loterii państwowej. W agencji, gdzie Ernest zasięgał informacji, wybuchnięto wielkim śmiechem, gdy postawil tę sprawę- pod pozorem obawy otrzymania wielkiego podatku- i oświadczono mu, że nigdy by nie można budować ani odbudowywać bez ustawy „Courant”.
Żąda się tylko dwóch rzeczy:
a/ sumy przeznaczonej na spłatę gotówką przy podpisaniu kontraktu,
b/ w wypadku, gdy reflektant nie posiada kapitału- winien mieć stałą posadę gwarantującą spłacanie rat miesięcznych /urzędnik państwowy, urzędnik kontraktowy, kupiec, rzemieślnik itp./.
To wszystko w tej sprawie. Oczekuję na Wasze instrukcje.
Jo
Odpowiadam Wam na wszystkie pytania, które mi postawiliście odnośnie Jo w takiej kolejności, w jakiej je otrzymałem.
a/ Mieszkanie Jo:
Wpłacił on jedną trzecią ceny- 800000 fr- w gotówce, nie zaciągając żadnej pożyczki. Pieniądze te pochodziły z oszczędności jego i żony. Właśnie dokładnie taką sumę odłożyli na bok. Obecnie spłacają następną trzecią w 24 ratach miesięcznych /po 33500 fr/. Rozumiecie z łatwością, że jeśli nie żąda się zdawania rachunku przez listonosza- Ernest, to tym mniej żądano by tego od majora lotnictwa, zarabiającego 80-100000 fr miesięcznie.
Sam Courant zawołał w Zgromadzeniu Narodowym podczas debaty nad ustawą jego imienia: „ Gdzież jest taki Francuz przeciętny, który by nie posiadał przynajmniej 500000 fr oszczędności?” Jest to wprawdzie przesadzone, pokazuje jednak, że posiadanie takiej sumy jest uważane za zupełnie normalne; dowodem jest fakt, że budownictwo mieszkaniowe na zasadzie ustawy Courant jest bardzo rozpowszechnionem, to znaczy, że dziesiątki tysiecy rodzin- w większości wypadków skromni pracownicy- dysponują takimi sumami.
W miejscu pracy Jo jest około trzydziestu osób, które w tym roku zakupiły mieszkania. Naprawdę nie ma powodu do niepokoju, by ta suma wywołała jakieś podejrzenia.
Natomiast sytuacja osobista Jo uległa zmianie. Żona jego po powrocie do Francji oczekuje przydziału pracy; może to trwać i dwa lata, a przez ten czas nie otrzymuje ona pensji. Obecnie mieszkają oni jeszcze w hotelu i dla oszczędności musieli odesłać jedną z córek do domu. Ponieważ muszą spłacać 33500 fr miesięcznie, ich sytuacja materialna jest oczywiście trudniejsza niż poprzednio, chociaż nie jest jeszcze zła. Z tego też powodu Jo natychmiast przyjął sumę 100000 fr, której pokwitowanie znajduje się w załączeniu. Jeszcze się nie przenieśli do nowego mieszkania. Teoretycznie powinni je byli zająć w listopadzie, ale szereg prac budowlanych było opóźnionych; jeszcze obecnie brak jest wody, gazu i światła. W każdym razie obiecano im formalnie, że będą się mogli wprowadzić 1 lutego. Już teraz muszą myśleć o umeblowaniu i jeśli mi pozwolicie, mógłbym im pomóc, na przykład w postaci upominku z okazji „cremaillere” /mała uroczystość domowa przy wprowadzaniu się do własnego mieszkania- uwaga tłumacza JZ/.
Żądacie, bym opracował sposób kontaktowania się z Jo przez „skrzynki martwe”. Nie uważam, by to się nadawała do realizowania. Natomiast staram się znaleźć sposób, który pozwoliłby Jo skontaktować się ze mna bardzo szybko celem przekazania do sfotografowania dokumentów, które mogą być w moich rękach tylko przez kilka godzin. Z drugiej strony, opierając się na mych rozmowach z Jo, w tym przedmiocie, wiem, że nie zgodzi się on na taki sposób przekazywania materiałów, zwłaszcza gdy chodzi o dokumenty oryginalne. Zresztą przekazywanie przez „skrzynki martwe” nie jest wcale zabezpieczeniem przed ryzykiem wykrycia, na przykład z powodu zdrady. Jest to jedyne ryzyko, którego należy się obawiać, gdyż w takim wypadku KW mógłby obstawić setkami swych agentów miejsce składania poczty, które obserwowaliby dyskretnie nawet miesiącami w razie potrzeby, aby odnaleźć dostawcę lub odbiorcę. Natomiast spotkanie w jakimś miejscu, gdzie łatwo można się skontrolować np. na przedmieściu byłoby o wiele bardziej wskazane, zapewniłoby w większym stopniu bezpieczeństwo osobiste i pozwoliłoby uniknąć wszystkich przypadków, które w ostatnim czasie tak często przeszkadzały nam w pracy /nieznalezienie poczty, schowek w złym stanie, fałszywy alarm itp./. Ja mówię oczywiście tylko o sobie i o mych własnych przypadkach. [dopisek- Moje zdanie w tych warunka- Jerome ma rację 5.9.54]
Sądzę więc, po dokładnym rozważeniu wszystkiego, że system, który ustanowiliśmy początkowo- najpierw Jo-Mabel, a później Gladys-Mabel- jest pewniejszy i najmniej skomplikowany.
Zapytujecie mnie następnie, w jaki sposó Jo zdobył materiał, który przekazałem w paczce, jak to się stało, że nie zwrócił niektórych dokumentów /oryginalnych/ do ministerstwa i dlaczego w tej samej poczcie przesłałem Wam jeszcze materiały Jim, Slim i Davy?
a/ Jo pracuje w III oddziale, ma tylko jednego zwierzchnika- jest nim pewien pułkownik, który całą pracę zwala na Jo. Jo wykonuje wszystko, a jego szef, który rzadko pojawia się w biurze, jedynie podpisuje papiery przygotowane przez Jo, nawet nie patrząc na nie. Dowodem tego jest fakt, że Jo jest stałym delegatem ministerstwa Lotnictwa przy SHAPE w zastępstwie swego szefa, który go zaproponował na swoje miejsce, chwaląc jego zdolności zawodowe i dynamizm, aby samemu uwolnić się od tych „nudnych” obowiązków. Z tego powodu niektóre tajne dokumenty, które istnieją w kilku egzemplarzach mogą być przez Jo zabrane i nikt się w tym miejscu nie spostrzeże. W ministerstwie Lotnictwa panuje ten sam bałagan, co i w całej armii francuskiej. Dlatego też, gdy jest to możliwe, Jo zabiera oryginały i nam je przekazuje. Gdy nie jest to możliwe, daje mi je na kilka godzin lub na cały dzień dla sfotografowania. Żaden ważny dokument nie może wyjść z III Oddziału bez aprobaty Jo, który niekiedy wnosi nawet do nich pewne poprawki. Gdybyśmy mogli kontaktować się częściej, mógłbym prawie wszystko fotografować, zamiast żeby Jo musiał je odtwarzać z pamięci. Ponadto, z powodu swego stanowiska /przedstawiciel ministerstwa przy SHAPE/ Jo utworzył sobie całą sieć bardzo cennych informatorów- oczywiście nie znających roli, jaką odgrywają, którzy mu usłużnie przynoszą wszelkie żądane informacje. Taka funkcja może się jednak na coś przydać!
To wszystko na temat Jo. Został postawiony wniosek na awansowanie go do stopnia podpułkownika; nominacja ma nadejść w ciągu roku. Znajdziecie ja w „Journal Officiel”.
b/ Odnośnie materiału Jim, Slim i Davy, który przekazałem wyjaśniam, że w owym czasie łączność bezpośrednia Denisa z Centralą nie była jeszcze nawiązana; Jim podczas jednego ze spotkań z Mabel przekazał jej ten materiał z prośbą o dostarczenie Denisowi. Ponieważ właśnie przygotowywałem paczkę, skorzystałem z okazji i dołączyłem materiał przyjaciół. Pozostało mi jeszcze kilka map, które zapomniałem w skrytce; przekażę je w najbliższej paczce.
Na tym kończę raport organizacyjny, który zawiera również odpowiedzi na wszystkie Wasze zapytania dotyczące przyjaciół, które postawiliście mi w poprzednich pocztach.
2. Fotografie:
Wciąż jeszcze nie odpowiedzieliście mi, czy fotografie /zapewne chodzi o fimy- uwaga JZ/ przekazane Wam w paczce, były dobre i czytelne; nie wiem również, jak oceniacie wartość przekazanych materiałów. Dla ułatwienia pracy proszę Was o jak najszybsze nadesłanie oceny i instrukcji.
3. Wymiana „Auto-stop”
Wymiana paczkowa auto-stop „Foret” odbyła się w bardzo dobrych warunkach i bez najmniejszej trudności. Paczka przekazana przez Waszego pośrednika zawierała 3 miliony fr, 4 tysiace dolarów i nowy aparacik.
4. Denis
Zgodnie z Waszym poleceniem przekazałem Denisowi sumę 15000000 fr, z czego 800000 na potrzeby jego sieci.W załączeniu pokwitowanie.
5. Sytuacja osobista Jerome
Moja sytuacja obecna jest całkowicie zadawalająca i przedstawia się następująco:
a/ Sklep
Od czasu przekształcenia sklepu cyfra obrotów podwoiła się. Przekonacie się ze sprawozdania finansowego Camionu, że podstawy są solidne i że zaczynamy otrzymywać zyski tego rodzaju, że pozwolą nam odtąd żyć bez pomocy kapitałów powierzonych mi dla celów służbowych. Proszę Wam, byście jeszcze przez kilka miesięcy przydzielali mi sumę 30000 fr, którą otrzymywałem dotychczas, ale tylko dlatego, że pieniądze te służą dla opłacania Apollo, bez którego nie możemy się obejść w sklepie.
Bardzo często w godzinach największego nasilenia ruchu wszyscy troje jesteśmy zajeci w sklepie, a rankiem lub po południu jedno z nas jest stale w drodze w poszukiwaniu towarów. Możecie sami stwierdzić, że miesiąc grudzień był szczególnie korzystny dla nas z punktu widzenia sprzedaży. Tak więc zaczynamy rok 1954 pod dobrą wróżbą i mamy nadzieję, że nasze wysiłki będą nareszcie ukoronowane sukcesem, to znaczy, że będziemy w stanie osiągnąć taki zysk, by móc odkładać pieniądze na cele służbowe.
a/ Mieszkanie
Odkąd objęliśmy sklep, zamierzaliśmy oczywiście sprzedać nasze dotychczasowe mieszkanie i zakupić coś odpowiedniego w tej okolicy. W ten sposób zniknęlibyśmy całkowicie z naszego poprzedniego miejsca pobytu; poza tym jesteśmy zmuszeni ze względu na pracę mieszkać jak najbliżej sklepu. Chodzi ponadto o rozkaz Wasz opuszczenia naszego starego mieszkania.
Sytuacja pod tym względem przedstawia się następująco:
W tym samym domu, gdzie sklep, jest również mieszkanie składające się z trzech pokojów i kuchni, które znajduje się obok sklepu. Mieszkanie to częściowo daliśmy dla Apollo, który przybył z prowincji, a sami zajęliśmy jeden pokój, niezależny od reszty mieszkania /oddzielne wejście/; pokój ten jest przeznaczony dla przechowywania towaru. Wstawiliśmy tam łóżko i kilka mebli, a część jego zarezerwowaliśmy dla rezerwowego towaru /wełna, bielizna domowa, bluzy itp./. Chwilowo mieszkamy tutaj, ponieważ w czasie zimy przejazdy z domu do sklepu są zbyt długie i uciążliwe.
Powiedzieliśmy Olivierowi, że zamierzamy sprzedać mieszkanie, by kupić inne, położone bliżej sklepu. Wówczas poprosił on nas prawie zobowiązaniem, gdyż od czasu, jak tu mieszkamy, staliśmy się wielkimi przyjaciółmi, a przede wszystkim kobiety. Swego czasu zawiadomiłem Was zresztą o tym i daliście Waszą zgodę. Jednakże aktu sprzedaży jeszcze nie podpisaliśmy i jesteśmy dotychczas właścicielami, mimo że rodzina Olivier wstawiła już część mebli do jednego pokoju. W drugim pokoju pozostaje część naszych mebli, dość skromnych.
Z tego też powodu nie możemy, nawet gdybyśmy chcieli, chodzić tam nocować, i dlatego nieszkamy chwilowo w pokoju nad sklepem.
Nawiązaliśmy kontakt z agencją mieszkaniową celem zakupienia małego domku; dwa już obejrzeliśmy, ale nam nie odpowiadały /położone zbyt daleko od metra i autobusu/. Zdecydowaliśmy raczej zakupić mały domek lub nawet zbudować go na zasadzie ustawy Courant niż kupować mieszkanie w kamienicy. Cena będzie ta sama, a zalety z punktu widzenia naszej pracy oczywiste /brak sąsiadów i lokatorów/. Myślę, że w miesiącu marcu sprawa będzie definitywnie załatwiona. Ale nawet, gdyby to nastąpiło później- nie szkodzi; lepiej poczekać, by dokonać dobrego zakupu, ale pospieszyć się, chwytając pierwszy lepszy obiekt.
a/ Apollo
Obecny stan interesów sklepu całkowicie usprawiedliwia zatrudnienie Apollo i, jak wyżej wspomniałem, jego pomoc jest obecnie nieodzowna przy sprzedaży.
Cieszymy się wysokim poważaniem wśród sąsiadów, na merostwie i w kołach handlowych; powtarzam, że jesteśmy całkowicie poza wszelkimi podejrzeniami.
6. Olivier
Nasze stosunki z nim są wciąż bardzo przyjazne, chociaż siłą rzeczy prawie się więcej nie widujemy. Jedynie na Nowy Rok wymieniliśmy karty z życzeniami. Tylko od nas zależy podpisanie aktu sprzedaży mieszkania, ale Mabel pragnie zaczekać, dopóki nie znajdziemy czegoś innego.
7. Sprawozdanie finansowe
W załączeniu sprawozdanie finansowe operacyjne i z kamionu za 4-ty kwartał 1953 r.
8. Gerard
Bardzo mnie zaskoczyła, a przede wszystkim sprawiła przykrość Wasza odpowiedź w sprawie Gerarda. Wszystkie Wasze przypuszczenia są błędne i bezpodstawne. /Podkreślenia Jerome- JZ./ Nigdy bym nie przypuszczał, że uważacie mnie za debiutanta w tych sprawach! Tak mało więc przestrzegałem zasad konspiracji w ubiegłych latach, że sądzicie, iż jestem zdolny popełnić tak gruby błąd, jak zdemaskowanie się przed kimś, kogo nawet nie znam? W każdym razie wyciągam wniosek z Waszej odpowiedzi, że macie dość przeciętną opinię odnośnie mojej czujności i ostrożności w pracy! Czyżbym aż tyle popełnił błędów i tyle spowodował strat w ostatnich latach, że mnie sądzicie w ten sposób? Jeśli zaszło nieporozumienia, to z pewnością przyczyną był fakt, że nie można w raporcie kropkowym wyjaśnić wszystkich szczegółów takiej sprawy; dlatego chciałem szczegółowe wyjaśnienia w sprawie Gerarda przekazać przedstawicielowi Centrali na najbliższym spotkaniu. Ale mniejsza z tym, przechodzę do faktów.
a/ Nigdy nie rozmawiałem z Gerardem, nigdy go nie spotkałem i nie znam go nawet z widzenia.
b/ Jo nigdy się przed nim nie zdemaskował, nigdy mu nie przedstawiał żadnych propozycji i nigdy jeszcze nie mówił mu o możliwości wyjazdu do któregoś z krajó demokratycznych.
c/ Jest faktem /zresztą całkiem prostym i zrozumiałym ze strony Gerarda/, że odwiedził on Jo i powiadomił go o swej decyzji, by raczej podać się do dymisji niż wyjechać do Indochin. W trakcie tej rozmowy stwierdził on również, że zrobi wszystko co możliwe, by wyjechać bądź do Chin, bądź do ZSRR, na Koreę lub do jednej z naszych republik ludowych. Wszystko to było powiedziane w takiej formie, jak przyjaciel zwierza się przyjacielowi.
Podczas tej całej rozmowy Jo kilkakrotnie wskazywał mu trudności, na jakie by napotkał w realizowaniu tych projektów i doradził mu nawet, by spróbował się zaangażować do „Air France” /cywilne przedsiębiorstwo komunikacji powietrznej- uwaga tłumacza JZ/ wiedząc jednak, że pilot wojskowy zwolniony z lotnictwa z takich powodów jak Gerard nie znajdzie więcej żadnego zatrudnienia we Francji. Ale powtarzam, ani przez chwilę nie zdemaskował się przed nim, w czem by to, nie było! [sic]
Nieco później Gerad znów go odwiedził i powiedział, że próby znalezienia sposobu wyjazdu nie dały rezultatu i że obecnie pozostała mu jedyna rzecz do zrobienia- wyjechać do matki, posiadającej małą fermę w Bretanii, aby tam pracować. Zresztą już to uczynił.
Dopiero p otej drugiej rozmowie Jo powiedział mi o nim mówiąc, że byłoby naprawdę szkoda, gdyby człowiek o takich zdolnościach pozostał bezczynny. Ja odpowiedziałem wóczas, że może się coś uda zrobić pod tym względem, żądając od niego, by mi dał słowo, że nikomu o tem nie wspomni, a przede wszystkim, by nic nie mówił Gerardowi.
Następnie przedstawiłem Wam znaną propozycję.
Właśnie w momencie wysyłania paczki Jo przekazał mi przez Mabel wiadomość, że Ministerstwo Lotnictwa zatwierdził dymisję Gerarda. Jo chciał przez to powiedzieć, że od tego momentu Gerard jest do dyspozycji.
Wszystko, co zrobiono- w rzeczywistości niewiele, było robione tak, że Gerard nic o tym nie wiedział.
Mam nadzieję, że to wyjaśnieni jest wystarczające i mimo iż wiem, że to nie zmieni Waszej opinii o mnie, myślę, że przynajmniej tym razem nie jestem winien lub też tylko w niewielkim stopniu.
9. Radio
Za każdym razem o wskazanej godzinie jestem na nasłuchu na ustalonej fali; jednakże dotychczas ani razu nie mogłem złapać audycji. Mimo to szukałem również na falach sąsiednich. Na naszej fali jest bardzo silne zakłócanie.
10. Alarm przekazany w poczcie Nr 20/53
Po otrzymaniu Waszej poczty ogarnęło mnie ogromne zdumienie. Dla mnie było jasne, że w momencie robienia znaku nie było absolutnie nic podejrzanego w okolicy; byłem tego całkowicie pewien, ponieważ, chociaż normalnie prowadzę obserwację przez pół godziny, tym razem przypadkowo trwała prawie całą godzinę.
Podaliście mi, że nasze miejsce sygnalizacji było obstawione przez agentów KW. Jeśli tak było rzeczywiście, to w każdym razie nie w momencie, gdy robiłem znak, chyba żeby byli oni w stanie stać się niewidzialni.
Powtarzam Wam jeszcze raz, że jestem całkowicie pewny, iż w czasie godziny, którą tam spedziłem, nie byłem w stanie wykryć jakiegokolwiek niebezpieczeństwa lub jakiejkolwiek osoby podejrzanej. A mimop to mogę Was zapewnić, że nikt nie pracuje z większą ostrożnością niż ja- przynajmniej przy wymianach poczty i pdoczas sygnalizacji- i wiecie z doświadczenia, że nie narażam się na żadne ryzyko i wolę nie wysłać poczty niż ją narazić na stratę. To samo w sprawie sygnalizacji. W danym wypadku KW musiałoby nie tylko obstawić miejsce sygnalizacji, ale również inwigilować mnie, ponieważ znak jeszcze nic nie mówi, co, jestem tego pewien, nie miało miejsca. Prawda, że nie potrafiłbym odróżnić agenta KW na przykład od agenta SN /zapewne Securite Nationale- policja – uwaga JZ/, chyba żebym go znał osobiście. Natomiast umiem bardzo dobrze odróżnić agenta mającego zadanie inwigilować i jeśli miałbym być schwytany, to z pewnością nie przez takiego /chyba żeby mnie wskazano/. Niemniej wykonałem dokładnie Wasze polecenie i trzymałem się ściśle Waszych instrukcji. Cała praca została więc wstrzymana aż do zmiany decyzji.
Co do materiału, który miał być przekazany przez „auto-stop” /odpisy dokumentów, plany i cztery bardzo ważne filmy/ nie miałem potrzeby je niszczyć ani zakopywać, gdyż nie znajdowały się u mnie, ale w skrytce. Jedyna rzecz, którą natychmiast zniszczyłem, były notatki i pokwitowania dotyczące szczegółów wydatków operacyjnych- za wyjątkiem pokwitowań podpisanych przez przyjaciół, które znajdowały się w skrytce wraz z materiałem- ku memu wielkiemu zresztą żalowi, gdyż brakuje mi obecnie do sprawozdania finansowego.
W ten sposób, mimo iż byłem przekonany, że chodziło o fałszywy alarm, działałem zgodnie z otrzymanymi rozkazami. Jednakże ten wypadek jest mimo wszystko wiele znaczący, gdyż przypomina o ryzyku, na jakie siłą rzeczy narażamy się w naszej pracy; wzmocnił on też moją opinię, że system schowków jest daleki od doskonałości i że bezpośrednia wymiana- na przykład raz w miesiącu- przeprowadzona w dyskretnym miejscu byłaby o wiele bardziej skuteczna, a jednocześnie pewniejsza i prostsza. Jak powiedziałem wyżej, jedynym niebezpieczeństwem jest możliwość zdrady, a system schowków wcale nie jest skuteczną ochroną przeciwko temu, ponieważ godzina wymiany, data i miejsce złożenia poczty są znane zarówno przekazującemu, jak i odbiorcy. Natomiast przy wymianach osobistych nie trzeba by się obawiać, że zajdzie jakiekolwiek nieporozumienie; przede wszystkim ryzyko przypadkowości zostałoby całkowicie usunięte. [dopisek- o jakiej zdradzie on już po raz drugi mów 5.3.56]
11. Sprawa poczty w „Bale”
Nie rozumiem również, dlaczego nie mogłem znaleźć poczty w „Bale” podczas ostatniej wymiany. Przeszukałem nie tylko wskazane miejsce, ale również wszystkie kąty, ale nic nie mogłem znaleźć. Przepraszam za ten wypadek, była to z pewnością moja wina, ponieważ poczta została przez Was złożona i odebrana; byłem tam dwa razy, ale bez rezultatu. Nie mogę w tej sprawie dać żadnych wyjaśnień, gdyż sam ich nie znajduję.
12. Odpowiedź na pocztę 21/53
1/ Fakt, że znak 00 nie był w przewidzianym miejscu, wyjaśnia się tym, że zrobił go Emile; być może, że mu niedokładnie wskazałem miejsce. To samo w sprawie znaku OP w „Peur”. Zrobił go również Emile według moich wskazówek. Przepraszam za to nieporozumienie, które zaszło całkowicie z mojej winy. Powodem nie znalezienia przez Was poczty w „Pils” jest fakt, że nic tam nie złożyłem, trzymając się ściśle Waszych instrukcji. Dodaję, że dobrze zasygnalizowałem, iż nic nie mam do przekazania.
2/ Przeciwnie, jeśli chodzi o znak w „Cleopatre”, jest to inna sprawa. Robiłem tam zawsze znak we wskazanym miejscu i czasie i nie mogę zrozumieć, dlaczego Dick nic tam nie znalazł. A przecież zawsze mi odpowiadał w „Tourelle”.
3/ Powtarzam Wam jeszcze raz, że nasi przyjaciele przedsięwzięli wszelkie środki ostrożności, natychmiast po otrzymaniu Waszego ostrzeżenia. Obecnie wszystko idzie dobrze i po przeprowadzeniu dokładnej obserwacji nic nie możemy wykryć podejrzanego. Zresztą praca zostanie podjęta dopiero w marcu.
Dziękuję Wam za życzenia noworoczne i nawzajem proszę Was przyjąć, chociaż ze znacznym opóźnieniem, życzenia nasze i przyjaciół.
13. Podróż do Szwajcarii
Podróż, spotkanie z Michel i powrót do Francji odbyły się w sposób jak najbardziej zadawalający. U nas wszystko idzie bardzo dobrze, jak również u przyjaciół. Z powodu mego wyjazdu nie odwiedziłem Denisa i myślę, że spotkanie z nim obecnie nie jest potrzebne, chyba gdybym otrzymał polecenie Centrali, ponieważ Michel mi powiedział, że u Denisa wszystko w porządku.
14. Zmiana pseudonimów:
Od tej chwili Jerome staje się OMAR,
Mabel staje się EMIL,
Jo staje się CATHERINE,
Ernest staje się YVONNE,
Bob staje się WILLY.
/W przekazaniu pseudonimów przez Macieja nastąpiły pomyłki- uwaga Jo/.
Jeśli życzycie sobie zmiany pseudonimu GLADYS, wyszukajcie nowy i przekażcie mi go. [dopisek- Moim zdaniem trzeba liczyć takie pseudonimy, jak je zrozumiał Jerome, żeby nie komplikować sprawy. 5.3.54]
15. Zmiana sytuacji Yvonne /Ernesta/
Yvonne znalazł mały domek, składający się z kuchni i pokoju na parterze oraz z dwóch pokojów na pierwszym piętrze. Oprócz tego jest tam mały warsztat- poprzedni właściciel był hydraulikiem oraz mała pralnia w ogródku. Dom jest zbudowany z cegieł, zaudowania gospodarcze z cementu, wszystko w doskanałym stanie. Cena 1500000 fr
Była to jedyna okazja i z tego powodu wyraziłem natychmiast moją zgodę. Właściciel domu musi wyjechać celem objęcia spadku po swoim ojcu na prowincji. Dom znajduje się na bliskim przedmieściu Paryża, 7 minut drogi od stacji metra i 15 minut od nas. W porozumieniu z agencją mieszkaniową, która pośredniczy w sprzedaży, Yvonne uzgodnił z właścicielem, że będzie zadeklarowana oficjalnie suma 800000 fr dla zmniejszenia podatku i kosztów manipulacyjnych. Yvonne zapłaci wszystko w gotówce. Zadatek w sumie 500000 fr został już wpłacony. Kontrakt będzie podpisany 1 marca.
Nie muszę Wam opisywać, jak bardzo jestem zadowolony z tego szczęśliwego rozwiązania, ponieważ sytuacja Yvonne stała się prawie nie do zniesienia. Pomyślcie tylko, cztery osoby- w tem dwoje małych dzieci- w jednym pokoju, o połowę mniejszym od mojego! Tak więc mam nadzieję, że zatwierdzicie całkowicie ten wydatek.
Spłata odbędzie się w sposób następujący:
800000 fr /cena podana oficjalnie/ zostanie przekazane na konto pocztowe w obecności notariusza. Ma to zabezpieczyć przed nadmiernym podatkiem. Koszty manipulacyjne zostaną oczywiście opłacone gotówką. Reszta zostanie zapłacona „pod stołem” z ręki do ręki w biurze agencji mieszkaniowej. Dom będzie wolny najpóźniej do 15 kwietnia. Zwiedziłem mieszkanie wraz Yvonne i mogę Wam powiedzieć, że doskonale nada się dla naszych celów. W dawnym warsztacie możemy zrobić taką skrytkę, że sam diabeł nic nie znajdzie. Jest to bardzo ważne, gdyż taka skrytka stała się dla nas niezbędna. Ponadto mieszkanie będzie służyć jako listówka; jest to adres wymarzony, gdyż nie ma ani sąsiadów, ani dozorcy, który odbierałby listy; Yvonne będzie je otrzymywał bezpośrednio z poczty, to znaczy od listonosza.
16. Zakup mieszkania dla Omera
Mamy nadzieję, że będziemy mogli zakupić mały domek w końcu marca. Natychmiast p oznalezieniu odpowiedniego obiektu trzeba przecież, by odpowiadał on naszym potrzebom: blisko sklepu, blisko autobusu itd./, podpiszemy akt sprzedaży naszego starego mieszkania z Olivierem i wprowadzimy się do nowego mieszkania.
17. Sprawozdanie finansowe
Sprawozdanie sporządziłem aż do końca lutego, gdyż do końca miesiąca nie będzie wydatków nieprzewidzianych.
Wydatki dla Yvonne zostały już wliczone. Po przybyciu do Szwajcarii Michel mi wręczył raz 300 fr szw., a drugim razem 900 fr Po odciągnieciu wydatków: hotel, wyżywienie, napiwki, różne itd. pozostało mi jeszcze 800 fr szw., które przywiozłem do Francji i które znajdują się z tego powodu w funduszu powierzonym mi dla celów operacyjnych. [dopisek- 900 fr szw. Było wręczone na podarunek dla „Omer” i „Emil”, po co on je liczy jako operacyjne?]
18. Wakacje
Zwracam się do Was w sprawie wakacji tegorocznych. Moja żona i ja chcielibyśmy spędzić je razem i bez potrzeby myślenia o czymkolwiek. Dlatego proszę Was o pozwolenie nam spędzenia wakacji w miesiącu sierpniu /gdy sklep będzie zamknięty/ bądź w Szwajcarii, bądź we Włoszech /raczej we Włoszech z powodu języka/. Ponieważ również Caroline wraz z rodziną spędza wakacje w sierpniu, możemy wyjechać zupełnie spokojnie. Jeżeli wyrazicie na to zgodę, prosiłbym Was, by zorganizować w takim wypadku „auto-stop” na drugą połowę lipca celem przekazania w razie potrzeby materiału. W ten sposób po raz pierwszy od 1948 r. spędzilibyśmy razem nasze wakacje. Zwróciłem się z tym do Michel’a, ale powiedział mi, że nie jest kompetentny w tej sprawie. Przy tej okazji prosiłbym Was również, byście pomyśleli o roku przyszłym- 1955, w którym chcielibyśmy spędzić wakacje u Was. Obiecano mi to zresztą podczas mego pobytu w 1950 r. Tylko, że Emile domaga się, by razem pojechać i jest to zrozumiałem. Zresztą nie wyszłoby jej na złe osobiście złożyć sprawozdanie przed swymi szefami, nieprawdaż?
19. System łączności
Nowy system łączności jest całkowicie jasny, a pierwsza wymiana odbędzie się w marcu w schowkach „Arts” i „Joie”, sygnalizacja w „Jardin” i „Selection”. Proszę Was jedynie, by wskazać mi dni sygnalizowania w „Cleopatre” dla systemu alarmowego, chyba że dni pozostają te same co teraz. [dopisek- Dokładnie wyjaśnić jak korzystać z systemu alarmowego: kiedy i w jakich wypadkach sygnalizować, kiedy i gdzie wymiany lub …]
20. Poczynając od rozdziału 12 raport ten został opracowany po moim powrocie ze Szwajcarii. Stąd pochodzi fakt, że używam już nowe pseudonimy oraz że pokwitowanie Yvonne jest podpisane jego nowym pseudonimem.
21. Jak było przewidziane, Caroline wprowadził się do nowego mieszkania 1 lutego, ale brak mu jeszcze wielu mebli i różnych drobiazgów /a nawet większych rzeczy/. Myślę, że byłoby dobrze pomóc mu trochę, ponieważ obecnie przyjmie on chętnie tego, co odmawiał poprzednio.
22. Następną pocztą przekażę:
a/ wszystkie adresy przyjaciół, w tem nowe adresy Caroline i Yvonne;
b/ fotografie Apollo i „Camion”;
c/ bilans trzech lat zakładu Willy.
23. Nie otrzymałem jeszcze kartki podpisanej „Alain” [dopisek- Nasza listówka, co nie funkcjonuje]; z mojej strony wyślę kartkę podpisaną „Auguste” jeszcze w tym tygodniu na listówkę Centrali.
OMAR
Cdn